Pan Sławek i repliki dachówek gotyckich

Kolejny 298736 odcinek koszmaru inwestora z gatunku „Sławuś partacz”. Tym razem ofiarą samozwańczego kierownika budowy, legendy środowiska, który – jak sam o sobie mówił – burzy ściany nośne jednym ciosem karate, padł dach zabytkowego kościoła.

Do wymiany pokrycia mistrz budowlaniec, którego tempo pracy przypomina posuw lądolodu na Grenlandii, wykorzystał repliki gotyckich dachówek palonych węglem. Biedak, nie przewidział, że dachówki te – w odróżnieniu od współczesnych przemysłowych dachówek masowo produkowanych – mają grubość około 2 cm. Czyli są ponad 2 razy cięższe.

Poprawianie zapadniętego dachu nie będzie tanie. Po standardowym tekście „Oj, panie, kto tu panu tak spier…?” nastąpi przedstawienie wyceny. Policzmy: koszt rusztowań, roboczogodzina, przekładanie, wzmacnianie więźby itp. itd.

Author: dominatura