Trochę zaniedbana, ale jednak piękna aleja lipowa. Mamy nadzieję, że nie pojawi się tutaj samorządowiec z piłą łańcuchową, który swoje wizje na temat urządzania przydomowego ogródka będzie chciał zrealizować w dużo większej skali zaspokajając tym samym swoje megalomańskie instynkty. Lipy oraz inne drzewa sadzono wzdłuż dróg nie po to, by utrudnić życie człowiekowi ale żeby ulżyć użytkownikom tychże dróg. Drzewa chronią przed słońcem oraz przed gwałtownymi podmuchami wiatru z boku. Drzewa pochłaniają dwutlenek węgla – to jest truizm, ale warto go powtarzać, bo ludzie zatrudnieni w budżetówce często zapominają o podstawowych prawach przyrody wierząc w swoją urzędniczą nieomylność. Wreszcie drzewa to nie tylko określona ilość biomasy ale bioróżnorodne systemy, w których miejsce mają ptaki, owady i inne organizmy żywe.
Dlaczego bogaci ludzie wybierają mieszkania pod lasem? Dlaczego osiedla bogatych mieszczan są nafaszerowane zadbaną zielenią – dlaczego ogrody na tych osiedlach zdobią egotyczne magnolie oraz gatunki drzew, które bardzo trudno spotkać nawet w parkach botanicznych? Czy szacunek dla drzew ma jakieś podłoże ekonomiczne? Nie wydaje mi się. Uważam, że poszanowanie dla starodrzewia, które wzrasta wraz z kolejnymi pokoleniami ludzi bierze się z poszanowania tradycji i znajomości przeszłości. Szacunek dla drzew w miastach wynika z rozbudzonej świadomości człowieka, który chce w mieście nie tylko mieszkać ale także żyć a życie bez drzew na naszej planecie nie jest możliwe.