Przysłowie mówi, że Licho i Pan Sławek nigdy nie śpią. Tak jest też i w przypadku remontu domu z początku 19 w. wybudowanego w technologii ryglowej.
Niezastąpiony na budowie niedoszły kierownik budowy – Pan Sławek, któremu tylko brak wykształcenia kierunkowego i uprawnień stanął na drodze w karierze Ministra Budownictwa – ruszył do akcji. Skuł tynki, wymienił zmurszałą belkę i przerobił otwory okienne.
Po co zapytacie tak się nasz chłopina umęczył z tymi oknami? Po to, żeby móc dom okleić ładnie styropianem. Zaplanował 10 cm grubości. Teraz zacznie się oklejanie paroszczelnym styropianem a za 5 do 10 lat dom się zapadnie. Wilgoć gromadząca się w belkach spowoduje niszczenie konstrukcji nośnej. Ot, i cały sekret mistrza murarki – Pana Sławka.