Jeszcze nie tak dawno temu ludzie wiedzieli – i traktowali to jako pewnik – że mieszkania domy czy inne pomieszczenia, których używają należy przede wszystkim wietrzyć i ogrzewać. Kto spędzał wakacje u babci na pewno pamięta, jak każdego ranka babcia budziła i otwierała okno by wpuścić trochę świeżego powietrze (nawet zimą), wieczorem natomiast rozpalała kaflowy piec, by nagrzać pomieszczenie, żeby się lepiej spało.
Jak to bywa z mądrościami ojców i matek, tak i ta na temat wietrzenia i grzania pomieszczeń odeszła pomału do lamusa. Ludzie uwierzyli, że szczelne okna z plastyku, plastykowe elewacje ze styropianu, supergładkie gładzie gipsowe na ścianach w pokojach oraz maszynka wyprodukowana w Chinach a zamontowana w piwnicy, która ma wymusić obieg powietrza w domu pozwoli uniknąć niedogodności powodowanych przez wilgoć użytkową. Wystarczyło niespełna 40. lat by ludzie uwierzyli w mity stworzone przez producentów chemii budowlanej a zapomnieli o prawidłach podpowiadanych przez zdrowy rozsądek a powtarzanych jeszcze przez naszych ojców: wietrz i grzej swój dom.