Wyobraź sobie, że widzisz stertę gruzu, dachówek zrzuconych niedbale z dachu, na którym błyszczą równo ułożone płaty blachodachówki w kolorze czerwonym. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego – stare dachy obkładane blachodachówkami nie są w cale rzadkością. Jest jednak coś dziwnego w stercie zrzuconych dachówek. Zadziwiająco dużo z nich przetrwało kontakt z ziemią w stanie nienaruszonym. Powinny się wszystkie połamać. Podchodzisz. Bierzesz jedną do ręki. Ręcznie formowana, piekielnie twarda. Bardzo dobrze wypalona – jakość niebywała. Jest na niej odciśnięta sygnatura: „CREBA”. Bierzesz ją ze sobą i szukasz informacji na temat „Creba”. Jedyny dokument w bibliotece google, w którym pojawia się informacja na temat dachówek Creba pochodzi z początku 19 w.