Czas

Wyobraź sobie, że czas nie jest tym, co odmierzają zegarki, ale jest powtarzającą się cyklicznie grupą zjawisk i zdarzeń – jest wielkim cyklem, który rządzi całym wszechświatem i tym, co było  przed nim i co będzie po nim i poza nim. Wszystko to, co jest, co robimy i mówimy i co budujemy już kiedyś było zrobione, zostało powiedziane i zbudowane. Zamknięty w samopowtarzalnej pętli cyklu człowiek łudzi się, że ma wpływ na to, co robi – że jest wolny.

Czymże zatem jest wolność? Naiwnym złudzeniem? Pragnieniem bycia kimś więcej niż tylko byciem elementem w samopowtarzalnym świecie? A może jest częścią myślenia – świadomością, która odkryła prawo rządzące powstawaniem i ginięciem – narodzinami i śmiercią? Nie, to zna tylko Stwórca.

I rzekł Bóg do swego sługi – Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę, ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach. Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął.

Praca od poniedziałku do piątku. Rano higiena, śniadanie, kanapki do pracy. Kilkadziesiąt minut w korkach. W pracy osiem godzin z przerwą na lunch plus nadgodziny. Ale czwartek jest jakiś inny – już teraz myślisz o piątku. Ponieważ w piątek stajesz się wolny. Nareszcie wolny. Piątkowy wieczór to ta chwila, w której naprawdę żyjesz, Przepoczwarzasz się z szarej larwy w motyla, który rozpościera pięknie ubarwione skrzydła, susząc je w świetle klubowych reflektorów i dyskotekowych neonów. To twoja chwila. Potem jest sobota i niedziela. Siódmy dzień tygodnia, w którym umierają motyle.

A jeżeli żaden cykl nie istnieje a czas jest tylko jednym z naszych codziennych doświadczeń, którego intensywność zależy od indywidualnych preferencji obserwatorów? Jeżeli jest jak smak wódki, która dla jednych jest za ciepła, dla innych zbyt zimna, dla jeszcze innych zbyt ostra a dla innych zbyt łagodna? Czy świadomość tego, że ty jesteś stwórcą świata odpowiedzialnym za jego początek i koniec nie przeraża cię? Za każdym razem kiedy zamykasz oczy i je otwierasz świat umiera i rodzi się  na nowo.

Burzysz i budujesz od nowa.

Author: dominatura