Fragment ściany zewnętrznej, którą wymurowano z surowej, niewypalonej ale wysuszonej cegły. Wbrew pozorom wiele starych domów, w szczególności na wsiach, ze względów ekonomicznych było budowanych z niewypalonej cegły. W związku z tym, że w produkcji cegły najdroższy jest koszt wypału, dzięki temu, że stosowano tzw. surówkę (tak w żargonie ceglarzy określa się wysuszoną i gotową do wypału ale jeszcze niewypaloną cegłę) redukowano koszt budowy. Poza tym oszczędzano nie tylko na cegle ale i na zaprawie, którą przy budowie ścian z surówki robiono z mieszanki gliny, piasku oraz wody.
Oczywiście dom z surowej gliny musiał być zabezpieczony przed działaniem wody. Dlatego ścianę kryto tynkiem wapiennym. Glina jednak ma to do siebie, że idealnie łączy się tylko z gliną (glina wiąże mechanicznie natomiast tynk wapienny chemicznie). Dlatego z czasem tynki wapienne odpadają od powierzchni glinianych. Tak też się stało w tym przypadku. W miejscach odsłoniętych widać postępującą erozję. Trudno się dziwić. Surowa glina w bezpośrednim kontakcie z wodą rozmacza się. Jednak wziąwszy pod uwagę to, że dom zbudowano w pierwszej połowie XIX w., to ściana z gliny wygląda całkiem dobrze.