Wyobraź sobie podróż, w której droga jest celem a nie miejsce, do którego zmierzasz. Tak samo jest ze starymi domami. Kończysz pracę w jednym miejscu, zaczynasz w drugim i tak cały czas. Jest tylko kwestią czasu jak zacznie w twoim wnętrzu kiełkować z początku mała, niepozorna myśl „Na co mi to było?”.
Było wygodne mieszkanie w bloku? Było. Były wakacje z rodziną? Były. Wszystko to było, było, było… Teraz jesteś tylko ty i twój stary dom, w którym do zrobienia jest dosłownie wszystko. Jeżeli uważasz, że ten remont się kiedyś zakończy, że któregoś pięknego letniego popołudnia odłożysz pas narzędziowy, otrzesz pot z czoła, zrzucisz przepocony tiszert z wytartą naklejką z tygrysem na przedzie – jesteś w błędzie. Dopóki będziecie razem – tu i twój stary dom, dopóty będziesz remontował.
Mógłbyś pójść na skróty. Zgłosić się do jakiegoś reality show, by widzowie mogli podziwiać jak twój stary dom jest oklejany styropianem i płytami gipsowo-kartonowymi. Mógłbyś też rzucić to wszystko i wrócić do wygodnego życia. Mógłbyś zapomnieć o tych wszystkich partaczach Panach Sławkach, których poznałeś. Mógłbyś zapomnieć to, czego nauczyłeś się o wapnie, glinie, drewnie i cegłach. Mógłbyś zrzucić rękawice robocze i odwiesić na kołku ciężkie budy ze zbrojonymi noskami. Ale tego nie zrobisz. Dlaczego? Bo twój stary dom jest twoim świadomym wyborem. Ty wybrałeś go, on wybrał ciebie.
Zanim przykręcisz jedną taką deskę do uprzednio przygotowanej kratownicy, zakotwionej do starych krokwi, musisz ją najpierw: odzyskać, sformatować, wysuszyć, zabezpieczyć, zabarwić. Mógłbyś kolejny raz pójść na skróty i kupić gotową deskę boazeryjną. Nową, ładną, pachnącą. Mógłbyś również zatrudnić firmę budowlaną, fachowców, którzy zrobią wszystko za ciebie. Mógłbyś. Ale czy wówczas twój stary dom byłby jeszcze twoim starym domem?
Dzisiaj zamiast technicznej porady jest przestroga. Zanim zauroczy cię architektoniczny detal, nim zakochasz się małym, drewnianym okienku z walcowanymi szybami, w rozpadającym się piecu kaflowym czy dziurawym dachu, odpowiedz sobie na pytanie: czy jesteś gotów na tę podróż? Na wyprawę, w której – cytując klasyka – droga jest celem?