Wśród najbardziej pospolitych historycznych pamiątek (oprócz kapsuł czasu), które można spotkać na budowach są znaki – sygnatury.
Wyryty, wykuty, bądź wydrapany w zaprawie tynkarskiej podpis budowlańców był ich sposobem na nieśmiertelność.
Nasza skłonność do pozostawiania po sobie trwałych śladów (np. wycinanie scyzorykiem napisów na pniach drzew) towarzyszy nam od czasów najdawniejszych. W jednej z jaskiń Akwitanii możemy do dziś podziwiać podpisy przodków sprzed 15.000 lat. – zostawili po sobie pamiątki, namalowane na ścianach sceny polowań na bizony, łosie i niedźwiedzie.
Mijały lata, dekady i wieki. Mijały całe milenia. Cywilizacje kwitły i upadały. Ludzie rodzili się u umierali. W wielkim cyklu powstawania i ginięcia obraz zmienił się w znak, znak w symbol a symbol stał się literą, za pomocą której można przekazać wiele znaczeń, wiele obrazów.
Kim byli ci cieśle, którzy prawie 200 lat temu wyżłobili w belce te znaki?