Jest dużo prawdy w powiedzeniu, że starych domów się nie ociepla. Jeżeli termomodernizacja tego typu obiektów ma polegać na oklejeniu elewacji styropianem to faktycznie – o ociepleniu starego domu należy zapomnieć. Jest kilka ważnych zasad, o których należy pamiętać ocieplając stare domy.
1) Izolacja pozioma – większość starych domów, w szczególności tych które wybudowano na fundamencie z kamienia nie posiada żadnej izolacji poziomej – lub jeżeli takowa istnieje, to jest ona skorodowana. Oznacza to, że nasz dom od podłoża nie jest w żaden sposób odizolowany i przedostaje się do niego wilgoć. Nie ma się czego obawiać, ponieważ dzięki użytym materiałom budowlanym stare domy świetnie sobie radzą z problemem wilgoci o ile są prawidłowo użytkowane czyli: ogrzewane i wietrzone.
2) Materiały budowlane – stare mury, historyczne dachy, dawne posadzki to nauka sama w sobie. Jeden przykład: stare cegły, z których budowano domy przed 1800 rokiem były w przeważnie produkowane ręcznie i wypalane w małych manufakturach ceglarskich lub w tzw. cegielniach polowych – czyli w dołach wykopywanych w pobliżu miejsca budowy. Ze względu na technologię produkcji i wypału cegły te – gdybyśmy brali pod uwagę współczesne normy budowlane – nie nadają się do budowy ścian nośnych. Mają zbyt małą odporność na ściskanie (cegły ręcznie formowane z cegielni polowych w większości przypadków nie osiągają odporności większej niż 5 N/mm² – wynikało to przede wszystkim z wysokich kosztów związanych z wypałem przy użyciu węgla kamiennego) i w związku z tym bardzo dużą nasiąkliwość (nierzadko większą niż 25%). Tego typu materiał budowlany nie ma szans w kontakcie z mrozem. Jednak mimo wszystko nasi przodkowie bardzo chętnie murowali wykorzystując tego typu cegły. Co więcej – niejednokrotnie okazywało się, że ściany wewnętrzne wymurowane były z cegieł niedopalonych czy nawet surowych.
3) Wapno i zaprawy wapienne – stare domy nie bez przyczyny tynkowano zaprawami wapiennymi sporządzonymi na bazie wapna gaszonego. Tylko tego rodzaju tynk jest w stanie poradzić sobie z wilgocią w domu przedostającą się do budynku od podłoża. Wapno nie tylko absorbuje wilgoć z powietrza, ale przede wszystkim jest dyfuzyjnie otwarte – to znaczy nie stanowi żadnej przeszkody dla przenikania wilgoci a tym samym do jej „wydostawania się” na zewnątrz budynku.
Mamy zatem trzy powody aby nie ocieplać starych domów styropianem ani żadnymi innymi powłokami, który utrudniłyby lub też zmieniłyby gospodarkę parocyrkulacyjną w budynku. Czyli: nie można stosować żadnych płyt gipsowo-kartonowych ani gładzi szpachlowych w starych domach. Nie wolno używać żadnych styropianów ani membran uszczelniających. Jeżeli np. między drewnianymi belkami stropowymi w trakcie remontu odkryjecie sieczkę słomianą lub polepę glinianą nie należy tego materiału zastępować wełnami mineralnymi czy styropianem. Nowoczesne materiały budowlane posiadają inne właściwości fizyczne i np. połączenie wełny oraz starych belek w stropie może skutkować pojawieniem się wilgoci kondensacyjnej i prowadzić do erozji belek. Jedynym naturalnym i wskazanym tynkiem w starych domach zarówno wewnętrznym i zewnętrznym jest czysty tynk wapienny. Łatwy w obróbce, zdrowy i można go malować dowolnymi farbami mineralnymi w najróżniejszych kolorach (ekolodzy mogą użyć farby kazeinowej – oczywiście tylko w tych pomieszczeniach, w których nie ma dużej wilgotności).
Ale co zrobić kiedy nasz stary dom naprawdę jest za zimny? Tu sprawa jest prosta: stare domy w swoich częściach mieszkalnych były skonstruowane tak, by zapewniały optymalne warunki mieszkalne, przede wszystkim zabezpieczały komfort termiczny mieszkańców. Gwarantowały to z reguły grube mury o przekroju nawet do 90 cm. W częściach takich jak poddasze, które miało raczej charakter użytkowy rzecz wyglądała inaczej. Tu dawni mieszkańcy nie budowali grubych ścian. Jeżeli chcielibyśmy zamieszkać na starym poddaszu, to takowe trzeba ocieplić. Jak? W jaki sposób to zrobić by uniknąć problemów z pleśniami i wilgocią?
Otóż po pierwsze: ściany poddaszy w starych domach najlepiej ocieplić od wewnątrz stosując taki rodzaj materiałów budowlanych, który najlepiej będzie harmonizował z oryginalną substancją historyczną domu. Oznacza to, że do termomodernizacji nie będzie potrzebna ani wełna mineralna ani też styropian. Oczywiście fachowcy na różnych forach internetowych będą przekonywali was, że współczynnik przenikalności ciepła Lambda jest taki i śmaki i że koniecznie należy użyć wełny tzw. „dziesiątki” i „piętnastki” na przemian by nie było mostków termicznych, no i że tak w ogólne najlepiej byłoby dołożyć do tego przynajmniej dziesięć centymetrów styropianu.
Jeżeli po kilkugodzinnych poszukiwaniach zaczynacie dawać wiarę wpisom różnej maści piarowców, którzy usiłują przekonać inwestorów, że łatwopalny i toksyczny styropian jest cacy i że te dziwna, chemiczna, pieniąca się substancja, którą natryskuje gościu ubrany w skafander kosmiczny na połacie dachowe nie jest w ogóle szkodliwa a ten skafander ubierany jest tylko dla żartu – to znak, że powinniście wyłączyć na jakiś czas komputer i zdać się na własny zdrowy rozsądek, bo on – właściwie używany – bywa najlepszym doradcą. Zastanówcie się jak powłoka wykonana z wodoszczelnego plastiku będzie reagowała w kontakcie z wilgocią, która jest przecież obecna w waszym starym domu? Co się stanie z parą, wilgocią użytkową jeżeli uniemożliwimy jej swobodne przenikanie?
Kiedy już wymyślicie wszystkie możliwe odpowiedzi i dojdziecie do wniosku, że panaceum na wszystkie bolączki związane z wilgocią jest wietrzenie domu i jego odpowiednie ogrzewanie, to warto zastanowić się jak zminimalizować koszty ogrzewania bez konieczności oklejania domu styropianem. W tym celu należy sięgnąć do historii budownictwa, gdyż problem ten został dawno rozwiązany przez naszych przodków. Nie warto wyważać otwartych drzwi.
Prosty przykład: ściana szczytowa na zdjęciu powyżej. Do jej ocieplenia użyto jako izolacji wewnętrznej bloczków prasowanych z gliny, z perforacją ok. 35% (innymi słowy: bloczek składa się w 35% z powietrza), niewypalonych (surowa, czysta glina). Bloczki są wmurowywane jako wypełnienie w konstrukcje ryglową, którą wykonano ze starych belek. Między ścianą zewnętrzną a konstrukcją ryglową jest ok. 2 cm przerwa powietrzna. Grubość bloczka wynosi 12 cm. Grubość ściany zewnętrznej (pierwotnej ściany szczytowej) wynosi ok. 35 cm. Otrzymujemy już 47 cm. Jeżeli dodamy do tego 2 cm. wspomnianej przerwy między ścianami oraz ok. 1,5 cm tynku glinianego, który zostanie nałożony na bloczki, to pomału okazuje się, że otrzymujemy masę, która będzie długo i skutecznie opierała się atakowi mrozu jednocześnie i która jednocześnie łatwo poradzi sobie z wilgocią użytkową. Glina łatwo absorbuje wilgoć z otoczenia i powoli ją uwalnia. Na glinianych powierzchniach nie pojawia się woda kondensacyjna.