Coraz rzadszy widok – manufaktura ceglarska, miejsce gdzie przez kilkadziesiąt ostatnich lat produkowano cegły metodami tradycyjnymi, metodami, które nie wytrzymały konkurencji z nowoczesnymi technologiami produkcji ceramiki budowlanej. Dzisiaj piec w manufakturze odpalany jest dwa może trzy razy w roku w zależności od zebranych zamówień. Kto dziś potrzebuje cegły? Nawet murarze chętniej murują ściany z bloczków silikatowych. Praca idzie szybciej – a szybsza praca, to szybsza wypłata i szybciej można zacząć pracę na innej budowie. Cegła stała się tak nienowoczesna, tak staromodna, tak antyczna, że zaczęła funkcjonować nie jako materiał do budowania ale element wystroju wnętrz. Ktoś życzy sobie płytki cięte z cegły aby okleić nimi kominek, ktoś inny z cegły wymuruje sobie ściankę działową w salonie a jeszcze ktoś ułoży cegłę na posadzce, na tarasie. Ale budować z cegły? Nie – bo trwa to za długo, bo kosztuje zbyt dużo. Być może płotek będzie z cegły, ale tylko przed domem bo z boków i z tyłu będzie siatka. Tak jak z zębami, 95% populacji narodu dba o uzębienie, które widać a to co z tyłu? To bez znaczenia, bo tego nie widać.