Kupiłeś stary dom i szukasz ekipy remontowej, która go szybko i zgodnie ze sztuką kompleksowo wyremontuje w tym sensie, że przywróci mu jego dawną świetność? Pomyliłeś się. Nie ma takiej ekipy remontowej, która szybko wykona tego typu zadanie. Możesz znaleźć dekarza, który położy dachówkę na wapno. Na pewno znajdziesz tynkarza, który mozolnie będzie rzucał ręcznie kolejne warstwy tynku na ścianę. I na pewno znajdziesz stolarza, który podejmie się renowacji starych drzwi. Jednak musisz wiedzieć jedno – remont starego domu jest przede wszystkim czasochłonny. Układanie dachówek na zaprawie wapiennej trwa kilkaset procent dłużej niż przykręcanie dachówek do łat wkrętami. Rzucanie ręczne tynku, wymaga nie tylko siły ale trwa dłużej niż robienie tego maszyną. Ale tynku wapiennego maszynowo nie da się położyć, zostaje tylko rzucanie. To samo tyczy się remontu stolarki drzwiowej czy okiennej.
Nauczysz się, że remont starego domu, to nie tylko wykonywanie kolejnych transz przelewów, ale duży nakład własnego czasu i pracy. W pewnym momencie, gdy twoje dłonie zgrubieją a na skórze pojawią się charakterystyczne spękania, dostrzeżesz też efekt swojej pracy. Nic tak nie cieszy jak samodzielnie oczyszczona, wyremontowana i zabezpieczona na kolejne dekady podłoga. Nic tak nie cieszy jak widok nierówno zatartego tynku wapiennego (przecież robiłeś to pierwszy raz w życiu!) w świetle skąpego oświetlenia lampy podłogowej.
Innymi słowy – decydując się na zakup starego domu do remontu szykujesz się na epicką podróż w nieznane. Wiedz jednak, że na końcu czeka cię wielka nagroda. Twój dom stanie się twoim największym przyjacielem. Miejscem, w którym będziesz chciał żyć a nie tylko mieszkać lub co gorsze – li tylko nocować.
Na koniec mała uwaga – gdy na tzw. oględziny obiektu przybędzie zaproszony przez ciebie szef firmy budowlanej, by dokonać wstępnego szacunku zakresu robót i orientacyjnej wyceny, gdy otworzy tablet, by pokazać ci zdjęcia z ostatnich realizacji – nie podpisuj żadnych zobowiązujących umów. Zanim dasz uwieść się kolorowym fotografiom wyświetlanym na ekranie tabletu bądź smartfona najpierw przyjrzyj się dłoniom mistrza. Dłonie potrafią więcej powiedzieć o budowlańcu niż niejedna fotografia.