Mimo zniszczeń i postępującej dewastacji zabudowania przemysłowe dawnej fabryki nici w jednym z dolnośląskich miasteczek wzbudzają uzasadniony podziw dla architektury okresu industrializacji. Miejscowy konserwator zabytków zajęty bardziej troską o codzienną porcję świeżej kawy i pączków na swoim biurku niż lokalnymi zabytkami architektury nie podejmuje żadnych działań by powstrzymać niszczenie obiektu. Prawdopodobnie za kilka lub kilkanaście lat jedynym dziedzictwem, które pozostanie po tego rodzaju architekturze będą stare, niemieckie widokówki oraz opowieści starych ludzi o tym jakie to Niemcy wybudowali fabryki, w których oni po wojnie pracowali oraz o tym jak je później rozkradziono. A przecież tak niewiele potrzeba, by pomieszczenia dawnych hal przemysłowych zmieniły się w okazałe i modne lofty.