Zwróciła się do nas przemiła Pani Nina, która jest szczęśliwą posiadaczką pięknej, poniemieckiej willi miejskiej z początku XX w.
Nie marnując czasu nowa właścicielka ruszyła z remontem. Zaczęło się od dachu. Tu nie było większych problemów. Profesjonalny dekarz (nie jakiś tam pan Sławek spod budki z piwem) ułożył dachówkę zgodnie ze sztuką. Wszystko by było ok. i Pani Nina nie musiałaby szukać naszej pomocy, gdyby nie architekt… a dokładniej architektka (ah, te feminatywy 🙂 ), która najpierw zaleciła przedłużenie krokwi po to, by zmieścić styropian.
I tu dochodzimy do zadziwiającego zjawiska – młodzi projektanci, w zaleceniach projektowych wydają się zupełnie ignorować kontekst historyczny. Stare domy, które dzisiaj tak ochoczo oklejają styropianem itp., nie były budowane w słonecznej Afryce. Sto lat temu mieszkali w nich ludzie. Sto lat temu zimą też były mrozy i też padał śnieg. Jeżeli wtedy, w domach mieszkali ludzie, którzy nie narzekali na komfort cieplny (bo gdyby tak było, to ich oczekiwania miałyby wpływ na ówczesne projekty domów), to dlaczego dzisiaj, współcześnie chcemy poprawić coś, co 100 lat wcześniej wybudowano zgodnie ze sztuką budowlaną? To tak, jakby ktoś chciał zamontować elektryczne sterowanie w salonowym fotelu wykonanym przez Karla Johana Biedermeiera. Czy po zainstalowaniu okablowania, siłowników i podłączeniu do prądu będzie to lepszy fotel? Milszy? Doskonalszy?
Wróćmy do Pani Niny – oczywiście Pani Nina rozstała się i z architektką i jej styropianowymi pomysłami. Ale niestety to nie był jej koniec przygód ze styropianem. Poprzedni właściciele popełnili częsty błąd, który powielają właściciele starych domów. Ocieplili parter, wylali posadzki betonowe w piwnicach a na ścianach położyli płyty gipsowo-kartonowe. Teraz Pani Nina musi to wszystko skuć i odgrzybić. Regipsy, tynki gipsowe, wylewki cementowe w starym domu, w piwnicy – to najczęstsze i najgorsze błędy, które można popełnić. Dlaczego? Dlatego, że konsekwencje tych błędów nie są od razu widoczne. Na początku mamy równe ściany i posadzki dają złudę „czystości”. Dopiero po jakimś czasie pojawią się ciemne plamki pleśni, zawilgocenia i grzyby.
Pary wodnej nie można oszukać. Ona zawsze znajdzie ujście. Jeżeli dom nie posiada izolacji poziomej (a tak zwykle jest w przypadku wszystkich starych budowli), to należy oswoić się z parą wodną a nie z nią walczyć.